22-12-2019, 18:56
Szanowni Państwo!
Ja się wypowiem jako obywatel FN. W związku z ostatnimi wydarzeniami rozgrywającymi się w FN, chciałbym jeszcze odkopać pomysł, który zaproponowałem na I Szczycie RPN w Bialenii, a mianowicie utworzenie Sądu Nordackiego, który byłby sądem najwyższej instancji we wszystkich państwach RPN. Każdy mógłby składać do niego odwołania od wyroków sądów krajowych lub rozpocząć proces w sprawie o niezwykle wysokiej wadze.
A o jakich wydarzeniach wspomniałem na początku? Chodzi o niebezpieczne manewry wojskowe pomiędzy dwoma prowincjami, Volkianem i Egvallandem. Istnieje ryzyko wybuchu wojny domowej, a wtedy w konflikt musiałaby zainterweniować centrala. Jednakże cała władza centralna jest w rękach osób zamieszanych bezpośrednio lub pośrednio w tę sprawę. Prezydentem FN jest Prezydent Volkianu, Marszałkiem Parlamentu jestem ja, dowódca wojsk biorących udział w konflikcie, a jedynym sędzią mieszkaniec Egvallandu. Centrala nie może dyplomatycznie ani militarnie zainterweniować w sposób bezstronny, więc możliwe jest spełnienie się najgorszego scenariusza.
Sąd Nordacki będąc prawdziwie neutralnym, mógłby wydać wyrok nakazujący władzom podjęcie określonych działań, które złagodziłyby całą sytuację. Taki organ mógłby też odezwać się w przypadku dokonania przewrotu w jakimś państwie.
Jest też sprawa Pana Waksmana, który pomimo zakazu pełnienia funkcji publicznych został mianowany na ministra. Żaden obywatel nie odważył się złożyć zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Prezydenta, a sąd przymyka na to oko i nie interweniuje. Zostało to zaakceptowane przez społeczeństwo. Jednak Sąd Nordacki mógłby w tej sprawie zareagować i zadecydować np. o zniesieniu zakazu pełnienia funkcji publicznych, aby Pan Waksman mógł pełnić swój urząd całkowicie legalnie, bo przecież żaden obywatel nie protestuje lub o nakazie odwołania Pana Waksmana ze stanowiska, bo przecież jest to naruszenie wyroku sądu i kodeksu karnego.
Czasami po prostu mikronacja potrzebuje pomocy z zewnątrz, opinii kogoś bezstronnego, niezamieszanego w konflikt, by postąpić jak najbardziej sprawiedliwie. Wiem, że realizacja takiego pomysłu wymagałaby napisania i przedyskutowania nowego traktatu, a Sąd Nordacki pewnie rzadko byłby proszony o pomoc, ale dzięki temu zapewnilibyśmy bezpieczeństwo i praworządność na ziemiach nordackich.
Sędziów mamy mało, chyba po jednym na państwo, dlatego moglibyśmy po prostu przydzielać do sprawy państwa A sędziego z państwa B i na odwrót lub też pozwolić osobom zaangażowanym w politykę, aby pełniły funkcje sędziego w tym organie, ale nie wydawały wyroków tam, gdzie są aktywni.
Przyznajmy, że to nie jest zbyt aktywny szczyt w porównaniu do poprzednich, więc moglibyśmy się skupić na napisaniu nowego traktatu, aby go jakoś pobudzić. Możemy też zebrać siły i przedyskutować to na jeszcze kolejnych obradach, ale przynajmniej nie wrzucajmy tego pomysłu do kosza.
Ja się wypowiem jako obywatel FN. W związku z ostatnimi wydarzeniami rozgrywającymi się w FN, chciałbym jeszcze odkopać pomysł, który zaproponowałem na I Szczycie RPN w Bialenii, a mianowicie utworzenie Sądu Nordackiego, który byłby sądem najwyższej instancji we wszystkich państwach RPN. Każdy mógłby składać do niego odwołania od wyroków sądów krajowych lub rozpocząć proces w sprawie o niezwykle wysokiej wadze.
A o jakich wydarzeniach wspomniałem na początku? Chodzi o niebezpieczne manewry wojskowe pomiędzy dwoma prowincjami, Volkianem i Egvallandem. Istnieje ryzyko wybuchu wojny domowej, a wtedy w konflikt musiałaby zainterweniować centrala. Jednakże cała władza centralna jest w rękach osób zamieszanych bezpośrednio lub pośrednio w tę sprawę. Prezydentem FN jest Prezydent Volkianu, Marszałkiem Parlamentu jestem ja, dowódca wojsk biorących udział w konflikcie, a jedynym sędzią mieszkaniec Egvallandu. Centrala nie może dyplomatycznie ani militarnie zainterweniować w sposób bezstronny, więc możliwe jest spełnienie się najgorszego scenariusza.
Sąd Nordacki będąc prawdziwie neutralnym, mógłby wydać wyrok nakazujący władzom podjęcie określonych działań, które złagodziłyby całą sytuację. Taki organ mógłby też odezwać się w przypadku dokonania przewrotu w jakimś państwie.
Jest też sprawa Pana Waksmana, który pomimo zakazu pełnienia funkcji publicznych został mianowany na ministra. Żaden obywatel nie odważył się złożyć zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Prezydenta, a sąd przymyka na to oko i nie interweniuje. Zostało to zaakceptowane przez społeczeństwo. Jednak Sąd Nordacki mógłby w tej sprawie zareagować i zadecydować np. o zniesieniu zakazu pełnienia funkcji publicznych, aby Pan Waksman mógł pełnić swój urząd całkowicie legalnie, bo przecież żaden obywatel nie protestuje lub o nakazie odwołania Pana Waksmana ze stanowiska, bo przecież jest to naruszenie wyroku sądu i kodeksu karnego.
Czasami po prostu mikronacja potrzebuje pomocy z zewnątrz, opinii kogoś bezstronnego, niezamieszanego w konflikt, by postąpić jak najbardziej sprawiedliwie. Wiem, że realizacja takiego pomysłu wymagałaby napisania i przedyskutowania nowego traktatu, a Sąd Nordacki pewnie rzadko byłby proszony o pomoc, ale dzięki temu zapewnilibyśmy bezpieczeństwo i praworządność na ziemiach nordackich.
Sędziów mamy mało, chyba po jednym na państwo, dlatego moglibyśmy po prostu przydzielać do sprawy państwa A sędziego z państwa B i na odwrót lub też pozwolić osobom zaangażowanym w politykę, aby pełniły funkcje sędziego w tym organie, ale nie wydawały wyroków tam, gdzie są aktywni.
Przyznajmy, że to nie jest zbyt aktywny szczyt w porównaniu do poprzednich, więc moglibyśmy się skupić na napisaniu nowego traktatu, aby go jakoś pobudzić. Możemy też zebrać siły i przedyskutować to na jeszcze kolejnych obradach, ale przynajmniej nie wrzucajmy tego pomysłu do kosza.