Ludowa Republika Magnifikatu - Forum

Pełna wersja: Rozmowy o stosunkach nordacko-magnifikackich - Tadeusz I
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Rozmowy o stosunkach nordacko-magnifikackich - Tadeusz I
No to zacznijmy: dlaczego uważacie Muratykę za agresora?
Ojej, ale ostry początek. Domyślam się, że Szanowny Kolega zapoznał się z pomnikiem pamięci i zwycięstwa, który wczoraj udostępniliśmy. Proszę siadać, zabieram się do odpowiedzi.


Nie uważamy Muratyki za agresora.
Można śmiało przeczytać na forum i w naszym internetowym  serwisie informacyjnym o (już) pokojowych stosunkach między naszymi krajami. Wprawdzie te niewiele pokojowe stosunki były zainicjowane przez jedną stronę, ale nie ulega wątpliwości, że wpłynęły one na całość relacji. Wraz z zakończeniem operacji „Busola” Muratyka przestała być dla Ludowej Republiki Magnifikatu agresorem.
Tę kwestię zamknął traktat pokojowy, który podpisałem razem z Prezydentem Albertem, którego bardzo szanuję. Z resztą nie trzeba daleko szukać, wystarczy przyjrzeć się uważnie tabliczce na pomniku – jest na niej zakres czasowy. Nie ma informacji, że operacja „Busola” trwa nadal. Wraz z jej zakończeniem skończyła napaść na nasze ziemie i powrócił pokój. Wbrew pozorom owa tabliczka niesie ze sobą więcej treści. Byłoby idiotycznym pomysłem, gdyby treść tabliczki sięgała rozmiarów mojej odpowiedzi, dlatego też została ona ograniczona do minimum. Bystre oko zauważy, że nie jest napisane, kto odniósł zwycięstwo nad agresją i na czym ono polegało.

1. Niewątpliwie Ludowa Republika Magnifikatu siłą rzeczy musiała jako wystąpić publicznie przeciwko temu procederowi. Przesłanie naszego krótkiego komunikatu okazało się tak silne, że jednym głosem pokoju przemówili we wspólnym oświadczeniu przedstawiciele Kirianii, Hawilandu, Bornfostu, Insulii i oczywiście Czesnoradu. Zwycięstwo odnieśli nasi przyjaciele, których wymieniłem i sam Magnifikat. Ten pomnik jest również jeden z wyrazów wdzięczności bratnim narodom.

2. Ciężko mówić o zwycięstwie w znaczeniu wojennym z dwóch względów: Muratyka nie uznała swojego działania za wojnę tylko za operację wojskową (jeżeli przychodzi Tobie pokusa połączenia tego faktu wydarzeniem z nieistniejącego reala, to zwalcz ją jeśli chcesz) a Magnifikat nie użył swoich sił zbrojnych w celu wypędzenia tych, którzy wkroczyli na nasze terytorium. W związku z powyższym nie zgadzają się środki w prowadzeniu tego sporu. Z jednej strony czołgi z drugiej strony słowo. W związku z tym, że sukces odniosło słowo, wspólny głos, jest to zwycięstwo dyplomatyczne.
(10-08-2023, 23:52)Tarsycjusz Operar napisał(a): [ -> ]Ojej, ale ostry początek. Domyślam się, że Szanowny Kolega zapoznał się z pomnikiem pamięci i zwycięstwa, który wczoraj udostępniliśmy. Proszę siadać, zabieram się do odpowiedzi.


Nie uważamy Muratyki za agresora.
Można śmiało przeczytać na forum i w naszym internetowym  serwisie informacyjnym o (już) pokojowych stosunkach między naszymi krajami. Wprawdzie te niewiele pokojowe stosunki były zainicjowane przez jedną stronę, ale nie ulega wątpliwości, że wpłynęły one na całość relacji. Wraz z zakończeniem operacji „Busola” Muratyka przestała być dla Ludowej Republiki Magnifikatu agresorem.
Tę kwestię zamknął traktat pokojowy, który podpisałem razem z Prezydentem Albertem, którego bardzo szanuję. Z resztą nie trzeba daleko szukać, wystarczy przyjrzeć się uważnie tabliczce na pomniku – jest na niej zakres czasowy. Nie ma informacji, że operacja „Busola” trwa nadal. Wraz z jej zakończeniem skończyła napaść na nasze ziemie i powrócił pokój. Wbrew pozorom owa tabliczka niesie ze sobą więcej treści. Byłoby idiotycznym pomysłem, gdyby treść tabliczki sięgała rozmiarów mojej odpowiedzi, dlatego też została ona ograniczona do minimum. Bystre oko zauważy, że nie jest napisane, kto odniósł zwycięstwo nad agresją i na czym ono polegało.

1. Niewątpliwie Ludowa Republika Magnifikatu siłą rzeczy musiała jako wystąpić publicznie przeciwko temu procederowi. Przesłanie naszego krótkiego komunikatu okazało się tak silne, że jednym głosem pokoju przemówili we wspólnym oświadczeniu przedstawiciele Kirianii, Hawilandu, Bornfostu, Insulii i oczywiście Czesnoradu. Zwycięstwo odnieśli nasi przyjaciele, których wymieniłem i sam Magnifikat. Ten pomnik jest również jeden z wyrazów wdzięczności bratnim narodom.

2. Ciężko mówić o zwycięstwie w znaczeniu wojennym z dwóch względów: Muratyka nie uznała swojego działania za wojnę tylko za operację wojskową (jeżeli przychodzi Tobie pokusa połączenia tego faktu wydarzeniem z nieistniejącego reala, to zwalcz ją jeśli chcesz) a Magnifikat nie użył swoich sił zbrojnych w celu wypędzenia tych, którzy wkroczyli na nasze terytorium. W związku z powyższym nie zgadzają się środki w prowadzeniu tego sporu. Z jednej strony czołgi z drugiej strony słowo. W związku z tym, że sukces odniosło słowo, wspólny głos, jest to zwycięstwo dyplomatyczne.

No nie powiem, ciekawa odpowiedź, a to w takim razie dlaczego uważacie, że rok temu ziemie, które chciała zabezpieczyć Muratyka zrobiła to bezprawnie skoro przecież są głosy, że Magnifikat był wtedy martwym państwem nie wykazującym żadnej aktywności?
Dziękuję za kolejne pytanie, robi się coraz ciekawiej.

Nie sądziłem, że trzeba będzie przypominać podstawowe teorie v-państwowości, ale nie jest to powód do oburzania i plucia się w kąciku, lecz chwała niesienia wiedzy! Nikogo nie zaskoczę, że definicja państwa wirtualnego jest umowna. W micropedii są zamieszczone bardziej lub mniej rozwinięte definicji państwa wirtualnego. Jedna z takich definicji zawiera się w warunkach przyjęcia do Organizacji Polskich Mikronacji. Jakby nie patrzeć lista warunków do spełnienia tworzy definicję mikronacji. Zgodnie nią za państwo wirtualne to taka zbiorowość, która:

• (1) uznaje się za organizację państwową;
• (2) posiada co najmniej jeden organ sprawujący chociażby pośrednio efektywną władzę co najmniej nad serwisem internetowym oraz forum lub listą dyskusyjną danej organizacji;
• (3) posiada mieszkańców uznających się za zamieszkujących obszar na którym działają rzeczone organy oraz za podporządkowanych tej władzy;
• (4) uznaje język polski jako co najmniej jeden ze swoich języków urzędowych.

Lub inna definicja: „Generalnie najważniejsze wydają się kryteria posiadania określonej władzy, praw, strony internetowej i przynajmniej jednego miejsca publicznej komunikacji - najczęściej jest nim lista dyskusyjna albo forum.”
W związku z powyższym na czas niefunkcjonowania forum funkcję listy dyskusyjnej/miejsca publicznej komunikacji przyjął serwer Discord. Jego "publiczność" polega na tym, że jest do niego odnośnik na naszej stronie internetowej, każdy może do niego dołączyć, nie trzeba się specjalnie rejestrować, a kontakt jest stosunkowo szybki między użytkownikami. Wobec tego rozpoczęcie operacji „Busola” miało miejsce gdy forum było zamknięte, ale było otwarte inne miejsce publiczne, jakim był nasz serwer Discord. Nie był on wyłączony, komunikacja na nim się toczyła w miarę potrzeb.
Oczywiście te definicje nie wspominają o innym zagadnieniu jakim jest aktywność. Wniosek z tego płynie taki, że aktywność nie należała do najważniejszych warunków uznania zbiorowości za mikronację, choć ta kwestia bywa rozstrzygana w różnych państwach wirtualnych. Dlatego nie widzę powodu by w tamtym czasie nie uznawać Ludowej Republiki Magnifikatu za mikronację w swoim podstawowym znaczeniu, jeśli już mowa o teoriach.

Czy taka odpowiedź wystarczy? Jakie masz jeszcze pytania Przyjacielu?
Miło, że ktoś przybył z Federacji Nordackiej porozmawiać jak człowiek z człowiekiem zamiast siedzieć i patrzeć się. Takich ludzi naprawdę ceni.
(11-08-2023, 00:32)Tarsycjusz Operar napisał(a): [ -> ]Dziękuję za kolejne pytanie, robi się coraz ciekawiej.

Nie sądziłem, że trzeba będzie przypominać podstawowe teorie v-państwowości, ale nie jest to powód do oburzania i plucia się w kąciku, lecz chwała niesienia wiedzy! Nikogo nie zaskoczę, że definicja państwa wirtualnego jest umowna. W micropedii są zamieszczone bardziej lub mniej rozwinięte definicji państwa wirtualnego. Jedna z takich definicji zawiera się w warunkach przyjęcia do Organizacji Polskich Mikronacji. Jakby nie patrzeć lista warunków do spełnienia tworzy definicję mikronacji. Zgodnie nią za państwo wirtualne to taka zbiorowość, która:

• (1) uznaje się za organizację państwową;
• (2) posiada co najmniej jeden organ sprawujący chociażby pośrednio efektywną władzę co najmniej nad serwisem internetowym oraz forum lub listą dyskusyjną danej organizacji;
• (3) posiada mieszkańców uznających się za zamieszkujących obszar na którym działają rzeczone organy oraz za podporządkowanych tej władzy;
• (4) uznaje język polski jako co najmniej jeden ze swoich języków urzędowych.

Lub inna definicja: „Generalnie najważniejsze wydają się kryteria posiadania określonej władzy, praw, strony internetowej i przynajmniej jednego miejsca publicznej komunikacji - najczęściej jest nim lista dyskusyjna albo forum.”
W związku z powyższym na czas niefunkcjonowania forum funkcję listy dyskusyjnej/miejsca publicznej komunikacji przyjął serwer Discord. Jego "publiczność" polega na tym, że jest do niego odnośnik na naszej stronie internetowej, każdy może do niego dołączyć, nie trzeba się specjalnie rejestrować, a kontakt jest stosunkowo szybki między użytkownikami. Wobec tego rozpoczęcie operacji „Busola” miało miejsce gdy forum było zamknięte, ale było otwarte inne miejsce publiczne, jakim był nasz serwer Discord. Nie był on wyłączony, komunikacja na nim się toczyła w miarę potrzeb.
Oczywiście te definicje nie wspominają o innym zagadnieniu jakim jest aktywność. Wniosek z tego płynie taki, że aktywność nie należała do najważniejszych warunków uznania zbiorowości za mikronację, choć ta kwestia bywa rozstrzygana w różnych państwach wirtualnych. Dlatego nie widzę powodu by w tamtym czasie nie uznawać Ludowej Republiki Magnifikatu za mikronację w swoim podstawowym znaczeniu, jeśli już mowa o teoriach.

Czy taka odpowiedź wystarczy? Jakie masz jeszcze pytania Przyjacielu?
Miło, że ktoś przybył z Federacji Nordackiej porozmawiać jak człowiek z człowiekiem zamiast siedzieć i patrzeć się. Takich ludzi naprawdę ceni.

Widzę że długa odpowiedź, ale to spoko, więcej można się dowiedzieć. Ogólnie spoko rozmowa, trzeba było taką zrobić aby znać zdania dwóch stron (co w dzisiejszym świecie jest na miarę złota). Myślę że to chyba tyle na teraz, a więc takie ostatnie, pożegnalne pytanie: Jak mija szanownemu towarzyszowi dzień?
W zasadzie już resztki tego dnia mijają równie ostro. Moja realna postać je rzodkiewki a wirtualna siedzi w Pałacu i raczy się rozmową. Może herbaty?
(11-08-2023, 01:57)Tarsycjusz Operar napisał(a): [ -> ]W zasadzie już resztki tego dnia mijają równie ostro. Moja realna postać je rzodkiewki a wirtualna siedzi w Pałacu i raczy się rozmową. Może herbaty?

Dziękuje, ale myślę że to na mnie pora, trzeba wracać do FN bo wybory, miłego dnia!
Dziękuję, miłego dnia!